Z powodu braku zapraw nasiennych na polach dokonywano kilkukrotnych zabiegów z użyciem środków chemicznych, co doprowadziło do wytrucia pszczół jesienią. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń komisji sejmowej rolnictwa dyrektor Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego podkreślił, że problem związany brakiem zapraw nasiennych na różne uprawy (w tym bobowate czy rzepak) istnieje i będzie istniał. Są to konsekwencje wynikające z decyzji Unii Europejskiej. Według badań naukowców zaprawianie nasion na szkodniki oraz na choroby ma sens, a nie wykonywanie szkodliwych oprysków. Naukowcy pochwalili również decyzję ministra rolnictwa z lipca ubiegłego roku, która dotyczyła zezwolenia na używanie na okres 120 dni trzech zapraw nasiennych. Decyzja ta pozwoliła ograniczyć chemizację do jednego lub dwóch zabiegów nalistnych. W trakcie badań wykonanych przez Centralny Ośrodek Badań Odmian Roślin Uprawnych stwierdzono, że gdy stosowano zaprawy stosowano pół zabiegu ochronnego nalistnego. Natomiast gdy zapraw nie było, stosowano nawet cztery zabiegi, czyli chemizacja wzrosła aż osiem razy.
Jakub Lipnicki
Źródło: www.agropolska.pl