Zespoły badawcze Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w ramach projektu PROM, w swych badaniach dowodzą, że Polsce marnuje się 5 mln ton żywności. W skali globalnej to prawie miliard ton, a w Europie 88 mln ton jedzenia.
Nie da się ukryć, że skala pociąga za sobą koszty gospodarcze, społeczne i środowiskowe. Problem jest złożony dlatego wymaga zdecydowanych i konkretnych działań przyczyniających się do stworzenia kompleksowych regulacji, nad czym nieustannie pracuje UE i państwa członkowskie. Co ważne nie brakuje również inicjatyw oddolnych, czyli na poziomie obywatelskim. Prowadząc własne gospodarstwa domowe powinniśmy kierować się zasadą „zero waste”, a wprowadzenie kilku reguł w naszym życiu codziennym z pewnością przyniesie pozytywne rezultaty w skali globalnej.
Dania, jako jedno z pierwszych Państw, postanowiła zając się problemem marnowania żywności w ich kraju. Doszło tam do powstania ruchu Stop Wasting Food, który poprzez edukację społeczeństwa i pozostając w ścisłej współpracy z rządem przyczynił się do zminimalizowania skali problemu o 25%.
Kolejnym narzędziem do walki z marnowaniem żywności jest wywodząca się z Dani aplikacja pod nazwą Too Good to Go, która zresztą zyskuje coraz większą popularność również w naszym kraju. Restauracje wysyłają w aplikacji powiadomienie, które z dań nie zostały sprzedane, a wówczas zainteresowani użytkownicy mogą zgłosić chęć odbioru posiłku w znacznie niższej cenie.
Market WeFood powstał w Danii jako pierwszy na Starym Kontynencie. Posiada on w sprzedaży produkty, które nie znalazłyby miejsca w innych marketach. Chodzi tu o produkty, którym upłynęła data minimalnej trwałości, mają uszkodzone opakowania czy też nieprawidłową etykietę. Na półkach takiego sklepu znajdą się również. Pieczywo z poprzedniego dnia lub przejrzałe banany.
Holandia w jednej z największych sieci marketów zastosowała tożsame rozwiązanie. Pólki z tym sklepie zaopatrzone są np. w zupy wytworzone z „uratowanych” warzyw i owoców, piwo ważone z czerstwego chleba czy cydr ze zmiażdżonych jabłek. Zyski ze sprzedaży tego typu produktów są nawet dwa razy większe niż zyski ze sprzedaży produktów ekologicznych. Rząd Holenderski pracuje nad nowymi inicjatywami i zaplanował zmniejszenie marnowania żywności o 50% do 2030r.
Celem programu jest ograniczenie odpadów spożywczych oraz wspieranie zrównoważonej produkcji żywności na etapie rolnictwa oraz wśród mieszkańców. Włodarze regionu edukują lokalną społeczność np. poprzez organizowanie warsztatów kulinarnych pokazujących wykorzystanie produktów tak by zminimalizować ilość odpadów oraz zachęcają do własnoręcznego wyprodukowania jedzenia na bazie produktów z własnego ogródka. W regionie Brukseli, a od 2019r. również w Polsce, istnieje obowiązek redystrybucji żywności, poprzez współpracę z organizacją pozarządową np. bank żywności. Chodzi tu o zapewnienie odbioru i recyklingu niesprzedanych przez sklepy produktów żywnościowych.
Miasto postawiło na edukację obywateli, którzy wyrzucali o dwa razy więcej jedzenia niż reszta kraju. Specjalne stoiska znalazły swoje miejsce w lokalnych sklepach i na bazarach, a na nich niesprzedane produkty, z których wspólnie przygotowywane są posiłki zgodnie z zasadą zero waste. Paryż ma ambicje, by do 2025 roku zmniejszyć o połowę poziom marnowanej żywności.
Ciekawą praktyką jest polska jadłodzielnia. Pierwszy taki obiekt powstał w Polsce w 2016 roku w Warszawie, a następnie w Krakowie, Toruniu, Bielsko-Białej, Rzeszowie, Wrocławiu, Bydgoszczy i wielu innych miastach. W jadłodzielni można zostawić prawie każdy produkt. Inicjatywa ta pozwala nie tylko ograniczyć ilość marnowanej żywności ale pomaga również osobom potrzebującym. Zasady korzystania z jadłodzielni są proste i wyraźnie opisane na plakatach czy stronach internetowych. Wyraźnie powiedziane jest też, jakie produkty można przynieść, a jakich nie wolno:
TAK dla
NIE dla:
grafika: Szkoła Główna Turystyki i Hotelarstwa Vistula w Warszawie (vistulahospitality.edu.pl)
Izabela Milcarz