Gwiazda betlejemska - wyrzucić po świętach czy zostawić?

Po tym, co tu napiszę, myślę, że większość jednak zdecyduje się na zasilenie roślinną gwiazdą betlejemską (poinsecją, botanicznie ­ - wilczomleczem nadobnym) kompostownika. Często nasze wysiłki, żeby utrzymać poinsecję w dobrej kondycji przez okres świąt, zwłaszcza te zakupioną w sieciówce, zniechęcają do dalszej walki.

Prawdziwa to gwiazda - źle znosi przeciągi, nie toleruje chłodu, momentalnie źle reaguje na przesuszenie lub zalanie podłoża. Musi też mieć jasne stanowisko, a nawet bezpośrednio nasłonecznione. W większości wypadków dzieje się niestety tak, że po zakupie i przetransportowaniu do domu, zaczyna gubić liście, bo pewnie wszystko co ją spotkało w czasie transportu i pobytu w magazynach oraz w sklepie było nieodpowiednie.

Po świętach stawiam roślinę w pobliżu okna, ale z daleka od kaloryfera i przeciągów. Jeśli miała za mało światła albo przeschła, to zgubi liście. W lutym/marcu przycinam i ograniczam nawadnianie.

Po 4-6 tygodniach, przesadzam do większej doniczki i bardziej nawadniam. Powinna wypuścić nowe listeczki, więc zaczynam nawozić.

Na przełomie czerwca i lipca przycinam wierzchołki pędów, wystawiam na balkon lub taras w miejsce z lekkim cieniem, do domu zabieram pod koniec sierpnia.

Aby roślina ponownie wytworzyła swoje barwne „gwiazdy” z przylistków na Boże Narodzenie, od września osłaniam ją przed światłem w godzinach od 17-tej do 7 rano. I tak aż do momentu, dopóki nie wytworzy barwnych przykwiatków, trwa to nawet 10 tygodni.

Gwiazdy betlejemskie, gdy nie „kwitną”, też są efektownymi roślinami, szczególnie jeśli formujemy je na mały krzew lub na drzewko o niskim pniu i kulistej koronie.

Elżbieta Krempa

zdjęcie główne: M. Miłek